
CHRZEST NATANA – Pierwsze koty za płoty
Równo miesiąc temu miałem okazję wykonać pierwszą relację chrztu świętego. Była to mroźna zimowa niedziela, a w domu gdzie trwały przygotowania atmosfera była gorąca. Przejazd do kościoła przebiegł z lekkim poślizgiem, a cały stres zniknął przy wejściu do kościoła. Od tego momentu czas przyspieszył i wszytko przebiegło bez problemu. Potem już tylko przejazd do lokalu, w którym odbyło się przyjęcie.
Fajnie spędzony czas wśród pozytywnie zakręconych ludzi! 😉