AMANDA & PATRYK – PLENER W ŁEBIE

AMANDA & PATRYK - PLENER W ŁEBIE

Od pomysłu po wykonanie

Temat pleneru ślubnego pojawił się spontanicznie późną nocą dnia weselnego.
Młodzi, których mieliście okazję poznać tutaj, powiedzieli mi, że jadą nad morze.
Cel podróży to okolice Sopotu na kilka dni.

I tym sposobem wylądowałem 3 dni później w Łebie.

Znajomy lokalny mistrz obiektywów powiedział że nuda, bo nic tam nie ma poza wodą i piaskiem.
Dokładnie tego szukałem.

Wyjazd na wariackich papierach, rozpoczęty mandatem 10 minut po wyjechaniu z domu, a zakończony lekką awarią samochodu. 
Na miejsce przyjechałem wczesnym wieczorem, szybki jedzeń i na zdjęcia do późnej nocy. 

Było dużo wody, piachu i uśmiechów. Było bieganie w lesie, szyszkowe oświadczyny i Pan z zaklinowanym rowerem. 

Trzeba przyznać, że Patryk nawet z małpkami przy śmietniku wygląda genialnie. 😀

 

Trudne powroty  

Powrót do hotelu był przygodą. Rozkopane miasto przed sezonem labirynt z pachołków i pozamykanych ulic.  Szybkie spanie i z samego rana wyruszyliśmy na drugi dzień szukania fajnych kadrów. 

 

Było warto!

 
Niekończąca się opowieść czy nowy rozdział? 

 Cała ta przygoda (ślub + wesele + spontaniczny plener) były dla mnie bardzo ważne. Nie tylko pod kątem samego robienia zdjęć, ale też tego, że mogłem uczestniczyć w tej historii i być w jakiś sposób jej częścią 🙌

 

Chcesz, żebym zajął się też Twoim plenerem albo od razu całością (ślub + wesele + plener)?

 

 Zadzwoń do mnie na 697 004 188 lub uderz do mnie przez formularz kontaktowy. Masz go w zakładce “Kontakt”!!

 

Do następnego! 

Od zawsze ścigam światło, ono zmienia zwykłość w magię... ~ Podi